Któregoś dnia zwierzał się, że sprzedawałby zapewne gdzieś na prowincji opony przez resztę życia, gdyby jego ojciec nie wszedł w układy z pewnym paryskim wydawcą. Kiedy po raz pierwszy przyjechał do Paryża, a było lo cztery lata przed poznaniem Kiki, trudno mu było związać koniec z końcem i musiał wrócić w rodzinne strony. Teraz jest znowu w stolicy i zamierza tu pozostać. Wkrótce on i Kiki zaczną śpiewać razem w kabarecie Wół na Dachu na ulicy Penthievre pod numerem 26. Będą ich oklaskiwali między innymi: Paul Morand, Rachil- de, Yvonne George i Jean Cocteau, którego obecność dodaje Kiki otuchy. Ale ten nowy Wół na Dachu, gdzie jest dyskretnie i przytulnie, gdzie atmosfera zmieniła się jakby po przewietrzeniu i dezynfekcji pomieszczenia, nie ma już pikanterii poprzedniego kabaretu o tej nazwie.To tak, jakby poprawiać smak wystygłego dania przez podgrzewanie talerza – ocenia Kiki.
Archive for the Kiki.Królowa Montparnasse’u Category
ŚPIEWAJĄCA KIKI
Wnętrze kabaretu ozdabiają lustra obramowane czerwonymi, niebieskimi, zielonymi i fioletowymi żarówkami. Ponieważ ten kabaret, wbrew swojej nazwie, mieści się w piwnicy, przed wejściem umieszczono napis: „Na dole – Sally, Vivian i śpiewająca Kiki”.Kiki czuje się tu mniej pewnie, tęskni za dawnym kabaretem z jego dadaistycznymi niesamowitościami obfitującymi w żarty i zabawne pułapki, przypominającym niezwykłe akwarium wywołujące zaskakujące złudzenia. Obecna publiczność też jest inna – jakaś taka zdegustowana. Nawet paryzame nie są juz tak tolerancyjni jak dawniej. Moyses musiał się wyprowadzić, bo przegrał proces z lokatorami domu na ulicy Boissy-d’Anglas, którzy oskarżyli go o zakłócanie ciszy nocnej.W rzeczywistości chodzi tu raczej o zjawisko natury socjologicznej.
ZGODNIE Z SUGESTIĄ
W nowym Wole na Dachu Kila i Jeanowi Blancowi akompaniuje na fortepianie Odette Talzac, córka Georges’a Enesco. Zgodnie z sugestią Moysesa Kiki skupia się teraz bardziej na piosenkach Paula Delmeta, Leona Xanrofa, Jeana Legeaya i Aristida Bruanta. Moyses uważa, że takie piosenki, jak choćby Les petits paves, bardziej niż Nini pean de chien albo Lelephant qui trompe enormement, pasują do tego wnętrza z miękkimi fotelami i draperiami, które on starannie „układa” okiem artysty. Kiki zmienia więc znacznie repertuar. Ponieważ na ogół zapomina tekstu, ciągle nosi przy sobie małe karteczki, które chowa gdzie się da jak uczniowskie ściągawki.
ZA DUŻO SZAMPANA I KAWIORU
Często zdarza się, że będąc „na przepustce’’ w jakimś innym kabarecie, u przyjaciół albo na przyjęciu, nie może się powstrzymać, by nie zanuć którejś ze swoich ulubionych piosenek. Tak też było podczas wielkiej imprezy zorganizowanej przez Coco Chanel z okazji ostatniego występu Baletów Rosyjskich. Był to istotnie ostatni z ostatnich popisów tego zespołu, który niedługo potem zostanie rozwiązany. Wkrótce umrze jego twórca i kierownik – Siergiej Diagilew. Tamtego wieczoru było za dużo szampana i kawioru, a za mało gości. Kiki wstawiła się zbyt szybko, a jej zachowanie, jak zwykle w takich sytuacjach, było aż nadto bulwersujące. Diagilew, jakby przeczuwając zbliżającą się śmierć, siedział smutny i przybity. Widząc go w takim stanie, Kiki chciała zaśpiewać mu Les filles de Camaret, by nie był tak ponury.
NIE PRZEWIDZIANY WYSTĘP
Wywołała tym oburzenie pani Berthelot, żony znanego dyplomaty, która z nadąsaną miną opuściła przyjęcie. Oczywiście występu Kiki nie przewidziano w programie tej uroczystości, odbywającej się w Salle Pleyel, tak samo zresztą jak i w programie wieczorów organizowanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ona jednak nic sobie nie robi z dąsów dam z wielkiego świata. Jej publiczność to nie bywalcy salonów ani goście ambasad, ale cały Paryż – ten z ulic i knajpek, Paryż artystów i Paryż ulicznych zabaw. Jej królestwo, którego sercem jest Montparnasse, rozciąga się od Porte de Clignancourt po Porte d’Orleans, od wzniesień Menilmontant aż po Place d’Italie i Porte de Vanves. Za dyplomatyczny paszport wystarcza jej uśmiech i bilet metra.
JEST NA KOGO PATRZEĆ
30 maja 1929 roku Kiki występuje na scenie Bobino, music-hallu na ulicy de la Gaite, gdzie paryska publiczność gotuje jej huczną owację. Jest szczęśliwa jak dziecko i wzruszona do łez. Śpiewa swoje sprośne piosenki spokojnym i czystym głosem. Zawsze robi to na swój sposób, bez maniery.Chcąc uczynić tamto popołudnie świętem, Henri Broca jako redaktor naczelny „Paris-Montparnasse” organizuje galę, z której dochód ma zasilić kasę zapomogową dla ubogich artystów Jest sporo atrakcji, zarówno zapowiedzianych na afiszu, jak i podczas uroczystości. Przybywają słynni artyści, znani intelektualiści oraz ważne osobistości. Publiczność ma na kogo patrzeć.
NA SCENIE I NA WIDOWNI
Artyści są obecni nie tylko na scenie, ale i na widowni. Drobnomieszczań- ska publiczność jest już przyzwyczajona do takiego sąsiedztwa, poza tym zaczynają się pojawiać tłumy, wysypujących się z autokarów turystów chcących podziwiać miejscowe atrakcje. Na początek orkiestra Sachy de Horna gra dwa, trzy utwory jazzowe. W pewnej chwili na scenę wchodzi konferansjer Gronowski, przebrany za kowboja:Ho, ho! Jaki przystojny! – wołają rozbawieni widzowie.Dajcie mu mówić!Stul gębę!Kapelusz! Zdejmij ten kapelusz!A gdzie twój koń, kowboju?!No dalej, kapelusz z głowy!Co zrobiłeś z rewolwerem?Przez te wzajemne przekrzykiwania prawie nikt nie zrozumiał tekstu wprowadzenia. Ale oto na scenie pojawia się Therese Treize i Montparnasse Girls – wszystkie w czerwonych sukienkach. Dostają bisy Wśród oklaskujących są. Pa- scin, Kisling, Hermine Davide, Othon Fnesz, Nils i Thora Dardel, Rolf de Mare, Jean Bórlin, Mado Ansprach, Youki Foujita, czyli cały światek Montparnasse.
KIKI WSZECHOBECNA NA GALI
Jedną z girls jest Kiki, wszechobecna w gali. Zsuwają się jej ramiączka stanika, ale nie ma to dla niej żadnego znaczenia. Razem z pozostałymi tancerkami, może nawet z większą werwą, tańczy kankana tak, jak nie potrafiłyby najlepsze mistrzynie tego tańca. Później występuje Maria Wasiliewa, śpiewająca grubym głosem rosyjskie romanse. Po niej przychodzi kolej na Rolanda Toutaina, lotnika i podniebnego akrobatę, jak go tu nazywają. Zeskakuje z balonu i tańczy, wykonując różne figury gimnastyczne i naśladując Maurice’a Chevaliera. W programie imprezy znaleźli się też: sepleniąca Chiffon, Wrieu, japoński tancerz, orkiestra z La Jungle ze swoim czarnoskórym tancerzem we fraku i w cylindrze oraz cały orszak modelek prezentujących stroje zaprojektowane przez Dunkę Alice Kann.
OGROMNA BOMBONIERKA
Cały teatr jest udekorowany kwiatami i przypomina ogromną bombonierkę dzięki poustawianym wszędzie bukietom róż, ofiarowanym przez znaną na Montparnassie kwiaciarnię Andre Baumana. Jako ostatni zjawia się na scenie Foujita w swoim wielkim entree jako klown włóczęga. Po podniesieniu kurtyny ukazuje się widzom pod rozłożonym, dziurawym parasolem, na końcu którego pali się mała świeczka. Całą scenografię stanowi jedynie sznur z wiszącym praniem. W następnej odsłonie Fou-Fou występuje w roli ekscentryka na kempingu. Ma na sobie własnoręcznie uszyty kostium, z którego wyjmuje najrozmaitsze przedmioty codziennego użytku, jak iluzjonista chustki z rękawa, ku ogromnej radości widzów.