Stanął w obronie żony, która go zdradza. Gdyby tylko mógł, dałby pewnie nauczkę wszystkim nieokrzesanym kochankom Jeanne. Therese, jakby ją osa ukąsiła, zdobyła się na gwałtowną replikę – wykręcenie nosa „Tatusiowi”, jak nazywa go niewierna żona. Tamtego wieczoru interweniowali prawie wszyscy stali bywalcy Jockeya, by rozdzielić tych dwoje. Jakiś czas później Jeanne Leger, uknuwszy zemstę, wysiała do kabaretu kilku osiłków – karną ekspedycję. Nie wiadomo, jak cała sprawa by się skończyła, gdyby nie baron Wollmann, jeden z najlepszych w Paryżu pośredników w sprzedaży obrazów. Postanowił rzucić wyzwanie owym mścicielom.
Archive for the Kiki.Królowa Montparnasse’u Category
SYMPATYCZNE DZIEWCZYNY
Stając odważnie przed nimi, niczym śpiewak operowy szykujący się do rozpoczęcia wielkiej arii, zaczął kłapać swoją sztuczną szczęką jak pułapką na szczury: Jeśli tkniecie te sympatyczne dziewczyny – mówił, wskazując na Treize i Kiki – to będziecie mieli do czynienia ze wszystkimi, którzy tu są! Róbcie, co wam się podoba z Jeanne Leger, ale nasze przyjaciółki zostawcie w spokoju!Musiało to wywrzeć na osiłkach spore wrażenie, bo stali się łagodni jak baranki. Usiedli grzecznie przy stoliku i zamówili po jednym głębszym.Po tym błazeńskim incydencie Jeanne Leger nieco się uspokoiła. Trwało to aż do premiery Antraktu w teatrze des Champs-Elysees. Ten film Rene Claira powstał na prośbę Picabiijako interludium do jego „migawkowego” baletu pod tytułem Reldcke, który ma być zaprezentowany 5 grudnia 1924 roku w wykonaniu Baletu Szwedzkiego Rolfa de Mare, w choreografii Jeana Bórlina i do muzyki Erika Satie’ego.
PREMIERA FILMU
Głównym bohaterem filmu, powstałego niewątpliwie pod wpływem dadaizmu, .jest… karawan. Ciągnięty przez wielbłąda i otoczony żałobnikami z girlandami kwiatów na szyjach, ozdobiony wieńcami ze zboża, posuwa się majestatycznie w deszczu serpentyn. Za nim zaś kroczą w orszaku, radośnie podskakując: Kiki, Marcel Achard, Louis Touchagues, Rolf de Mare… Inne ujęcia ukazują uda tancerki, którą sfilmowano od dołu, przez przezroczystą taflę. Poruszają się tak, jakby przeobrażały się w tiulowy kwiat. W kolejnej sekwencji filmu pojawiają się Man Ray i Marcel Duchamp. Obaj siedzą na dachu, skąd rozpościera się widok na Paryż, i grają w szachy. Nagle uciekają, przestraszeni ogromnym strumieniem wody, który powala figury szachowe.
ZMIENIAJĄCE SIĘ TEMPO
Wszystkie te ciekawostki są prezentowane na przemian w przyspieszonym i w zwolnionym tempie. W którymś ujęciu wielbłąd oswobadza się z zaprzęgu, a karawan mknie na oślep razem z nieboszczykiem w trumnie przez cały Paryż, mijając Magie City i kolejkę górską. W końcu wywraca się kołami do góry. W groteskowym kondukcie pogrzebowym pozostaje już tylko pięć osób i jeden typ udający kalekę, poruszający się w skrzynce na rolkach. Podczas wywrotki karawanu ogromna trumna otwiera się i wychodzi z niej trup pewnego prestidigitatora, którego gra Jean Bórlin. Ożywiony nieboszczyk otrzepuje swój ceremonialny strój z kurzu, po czym za sprawą magicznej pałeczki znika wraz z pozostałymi osobami.
PRZYGOTOWANIA DO WIECZORU
W tej genialnej etiudzie filmowej każda, nawet najkrótsza sekwencja ma szokować tych wszystkich „niewinnych” i „bogobojnych” widzów oraz reakcyjnych „moralistów”. W hotelu Istria Kiki i Therese przygotowują się na niezwykły wieczór. Co chwila jednak przeszkadza im Jeanne Leger, która właśnie wynajęła pokój w tym hotelu, mając nadzieję, że utka tu miłosną sieć i chwyci w nią Marcela Duchampa.Chodzi właśnie podekscytowana po pokoju Kiki, gdyż chce za wszelką cenę pójść na premierę. Rolf de Mare i Jean Bórlin nie zaprosili jej, mając pewnie po dziurki w nosie jej ciągłego skomlenia o zaproszenie albo darmowy bilet.
BOGATA GARDEROBA
-
Jesteście obie pewne, że Marcel już wyszedł? – pyta Jeanne. – Może ma spotkanie z Manem Rayem? – dodaje. Po chwili zmienia temat – Jakie wy jesteście piękne! Ależ Kiki, czemu nie weźmiesz któregoś z moich futer? Przecież twój płaszcz nie nadaje się na taką uroczystość, nie sądzisz?! Poczekaj! Mam wszystko, co trzeba. Ty i Therese, będziecie mogły coś sobie wybrać! Wychodzi do swojego pokoju i po chwili wraca z różnymi kreacjami ze swej bogatej garderoby. Kiki nigdy nie przyznałaby się, że zazdrości czegoś innym. Choćby tego, że Youki dostaje wspaniałe futra w prezencie od Foujity. Duma nie pozwala jej skorzystać z propozycji Jeanne. Ponieważ ta nalega, Kiki postanawia włożyć jej karakuły. Therese natomiast zarzuca na siebie jedwabny płaszcz, który sama uszyła. Obie są gotowe do wyjścia.
SZYBKIE PROWADZENIE
-
Podwiozę was moim autem – proponuje Jeanne triumfalnym tonem.One jednak uprzejmie odmawiają. Jeanne nie daje za wygraną i nalega tak usilnie, że w końcu ustępują. Wsiadają do jej auta. Ponieważ jest trochę wstawiona, prowadzi tak szybko, że Kila kuli się ze strachu na tylnym siedzeniu.A może wpadniemy gdzieś na drinka? – proponuje Kiki. – Spektakl zaczyna się dopiero za pół godziny Nad tarasem kawiarni Le Dóme unosi się zapach palącego się koksu, wydobywający się z wysokich, rozgrzanych do czerwoności koszy żarowych. Jest akurat pora aperitifu, dlatego pełno tu cudzoziemców, którzy popijają martim w szklankach przybranych plasterkami cytryny – to specjalność tego lokalu. Lecz Kila, Thćrese i Jeanne nie wstępują do Le Dóme, ale do kawiarni Francis na placu d’Alma, nieopodal teatru.
W ZWOLNIONYM TEMPIE
-
Zaczekaj tu na nas, pójdziemy poprawić makijaż – mówi Kiki i wychodzi razem z Treize, zostawiając Jeanne z trzema dżinami z tonikiem, które właśnie zamówiły Zamiast jednak zejść do podziemia, gdzie jest toaleta, wymykają się bocznymi drzwiami.Wpadają zadyszane do teatru, gdzie zastają już Mana Raya, Marcela Duchampa, Germaine Everling, Francisa Picabię i słynną piosenkarkę Yvonne George, nową, platoniczną i tragiczną miłość Roberta Desnosa. Wszyscy są juz w lożach.Rozlega się trzykrotne uderzenie w gong i na białej kurtynie rozpoczyna się projekcja krótkiego filmowego prologu Rene Claira: Erik Satie, z białą bródką, w meloniku i baletowej spódniczce, z parasolem w ręku, schodzi w zwolnionym tempie z nieba.
POJAWIENIE SIĘ JEANNE
Pod koniec spektaklu tancerze w cylindrach zdejmują na scenie ubrania, pozostając jedynie w białych, przylegających do ciała, jedwabnych kostiumach. Przebrana za pannę młodą tancerka zbiera na taczkę porozrzucane ubrania jako symboliczne śmieci i wywozi je w narożnik sceny. W tym momencie Man wychodzi na chwilę z loży. Kiedy wraca, jest blady z przerażenia. Szepcze Kiki do ucha – „Jeanne jest tutaj”. Okazuje się, że stoi przed kasą tak pijana, że z trudem trzyma się na nogach. Robi przy tym tyle hałasu, że obsługa teatru nie chce jej wpuścić na widownię. Między kolejnymi czknięciami udaje się jej wybełkotać – „Gdzie są te dwie złodziejki?!”