Często zdarza się, że będąc „na przepustce’’ w jakimś innym kabarecie, u przyjaciół albo na przyjęciu, nie może się powstrzymać, by nie zanuć którejś ze swoich ulubionych piosenek. Tak też było podczas wielkiej imprezy zorganizowanej przez Coco Chanel z okazji ostatniego występu Baletów Rosyjskich. Był to istotnie ostatni z ostatnich popisów tego zespołu, który niedługo potem zostanie rozwiązany. Wkrótce umrze jego twórca i kierownik – Siergiej Diagilew. Tamtego wieczoru było za dużo szampana i kawioru, a za mało gości. Kiki wstawiła się zbyt szybko, a jej zachowanie, jak zwykle w takich sytuacjach, było aż nadto bulwersujące. Diagilew, jakby przeczuwając zbliżającą się śmierć, siedział smutny i przybity. Widząc go w takim stanie, Kiki chciała zaśpiewać mu Les filles de Camaret, by nie był tak ponury.